Po długiej nieobecności na blogu powracam do Was z niezwykłej podróży do Lichotki. Nie byliście tam jeszcze? Nie poznaliście dożywotniaków? W takim razie koniecznie musicie to nadrobić!
Jeśli chcesz poznać wyjątkowe miejsce i zamieszkać tak jak Konrad z niezwykłymi lokatorami musisz jak najszybciej udać się do Lichotki! Gdzie stróżem domu jest Licho - zasmarkany anioł w bamboszkach, uczulony na własne pierze. Kucharzem, stwór z wieloma mackami, pochodzący z głębin zła, a lokatorem Panicz, czyli widmo z zamiłowaniem do poezji romantycznej.
Na początku utworu poznajemy Konrada, młodego pisarza, posiadacza samochodu marki - Tico, który właśnie w spadku dostał stary dom razem z dożywotniakami.
"A Konrad był wszak rdzennym mieszczuchem, wychowanym w kulturze betonu, plastiku i ruchomych schodów. Zwykle obcował z przyrodą za pośrednictwem kanałów Animal Planet i National Geographic."
"Tężyzną fizyczną zbytnio nie imponował, było to jednak całkiem zrozumiałe. Nikt się chyba jeszcze nie dorobił muskułów od całodziennego wertowania książek i stukania w klawiaturę. Ot, wysoki, nieco niedożywiony intelektualista o fizjonomii zatroskanego muszkietera."
Mężczyzna postanowił porzucić swoje dotychczasowe, wygodne życie w mieście i udać się do Lichotki, aby zamieszkać w cichym, spokojnym miejscu, blisko przyrody, by pisać książki oraz zapomnieć o pewnej Majce. Nie zdawał sobie jednak sprawy, co go tam tak naprawdę czeka oraz kim są jego współlokatorzy ( a trzeba przyznać towarzystwo jest dość wyborne!).
Ale zanim o pozostałych bohaterach, najpierw trochę opisu Lichotki:
"Na końcu ścieżki, między drzewami stał dom. Jego dom. Dom, który jeszcze minutę temu Konrad Romańczuk, niczym jaśnie panna dziedziczka ruszająca, by objąć włości, wyobrażał sobie jako bez mała perłę w koronie, godną co najmniej Kinga - ha! gdzie tam Kinga! Hemingwaya! (...) Dom. Ceglany, ani za duży, ani za mały, ot w sam raz dla jednej rodziny, z werandą, koślawą przybudówką i...wieżyczką. Upiorną, gotycką wieżyczką rodem z kiepskich filmów grozy. Do kompletu brakowało tylko pełni, stada, nietoperzy i zasnutego mgłą cmentarzyska. "
Wiemy już jak wygląda Konrad oraz jego nowy dom, to teraz pora na pozostałych bohaterów!
Na pierwsze miejsce wysuwa się anioł, tak proszę państwa "Anioł jak w mordę strzelił", najprawdziwszy na świecie, taki ze skrzydłami i aureolą, no i obsesją na punkcie sprzątania! Ale troszkę zagubiony, no i zasmarkany, bo ma alergię na własne pierze, dlatego od czasu do czasu musi je sobie wyskubać ze skrzydełek, do tego dochodzą jeszcze bamboszki oraz wymarzony, wściekle różowy królik Rudolf Valentino i mamy nasze Licho. Które chyba u każdego wzbudza instynkt macierzyński.
Na pierwsze miejsce wysuwa się anioł, tak proszę państwa "Anioł jak w mordę strzelił", najprawdziwszy na świecie, taki ze skrzydłami i aureolą, no i obsesją na punkcie sprzątania! Ale troszkę zagubiony, no i zasmarkany, bo ma alergię na własne pierze, dlatego od czasu do czasu musi je sobie wyskubać ze skrzydełek, do tego dochodzą jeszcze bamboszki oraz wymarzony, wściekle różowy królik Rudolf Valentino i mamy nasze Licho. Które chyba u każdego wzbudza instynkt macierzyński.
"Jako tradycyjny anioł stróż Licho nie miało na wyposażeniu żadnych mieczy ognistych ani tym podobnych, robiących odpowiednie wrażenie akcesoriów, mogło co najwyżej kopnąć z bamboszka."
Jak już poznaliśmy Licho, to teraz pora na panicza Szczęsnego nieżyjącego już od jakiś dwustu lat, wielokrotnego samobójcę (co najważniejsze skutecznego!), poetę, mistrza całorocznej depresji, nieszczęśliwie zakochanego w pewnej damie.
Widmo uwielbia robić na drutach, no chyba, że akurat zanikają mu palce, to wówczas musi porzucić swojej zajęcie. Jest to twórca niespełniony, próbujący tworzyć poezje, dlatego chwyta się przeróżnych form literackich, aby stworzyć swoje dzieło życia.
A! I dość denerwuje pozostałych bohaterów...
"Blond loki, zwykle opadające swobodnie na ramiona, panicz zebrał w klasyczną cebulkę i związał wściekle błękitną frotką z koronkowym kwiatkiem. Efekt był wstrząsający. - Przeszkadzały gdym haftował na tamborku, więc je okiełznałem. - Nie wydawał się zbyt przejęty tym, że wygląda jak Fragles na sterydach."
"No przyznaję, do tej pory Szczęsny nikogo aż tak nie męczył, ale co pan chcesz zrobić? Zastrzelić drugi raz nie ma jak, przecież to widmo, widma pan nie ubijesz. W świat też nie pójdzie, choćby nawet chciał, ot, siła wyższa, że w Lichotce uwiązany."
"Szczęsny ma narąbane we łbie jak Cyganka w tobołki."
"-A może duch? Bo jeśli tak, to ja wracam do salonu! Ja się duchów lękam!
- Przecież jesteś widmem!
-No i co z tego, że jestem, skoro się lękam i już! - panicz migiem dotarł na granice histerii."
Nie można również zapomnieć o Krakersie, dzięki któremu mieszkańcy Lichotki nie przymierają głodem. Krakers - pradawny stwór z głębin odwiecznego zła, obecnie zamieszkujący spiżarnię i gotujący najlepszy rosół na kaca i piekący najwyborniejsze na świecie faworki!
Są jeszcze Utopce, Zmora, Szymon, Majka, Kamila, trójka tajemniczych osób, ale o nich wszystkich przeczytacie już sami!
Warto zwrócić uwagę na tę książkę, ponieważ Marta Kisiel posiada według mnie cudowne wyczucie językowe. Język jest niezwykle dosadny oraz barwny. Każda z postaci mówi w swój charakterystyczny i pasujący do osobowości sposób. W "Dożywociu" znajdziemy również mnóstwo pierwszorzędnego humoru, a także ciętych dialogów.
"- Napaliłom na górze w kominku - oznajmiło Licho, wpadając do kuchni z naręczem wielgachnych ręczników - i wyciągnełom dodatkowe koce, alleluja. Krakersik zaraz zagrzeje rosołku, a ja naplumkam świeże kluseczki."
"Współcześnie nawet Mickiewicz musiałby kręcić kiepskie filmiki autopromocyjne i rzucać je gdzie popadnie w sieci, coby się wybić, a wstęp do "Ballad i romansów" zapewne zamieściłby na swoim blogasku. Dostałby słitaśne komcie, a jakiś palant o przeroście ambicji bądź pragnienia intelektu krytykowałby go za to, że pisze ballady zamiast haiku."
Jeśli jeszcze nie czytaliście "Dożywocia", koniecznie to nadróbcie, polecam!
Oczywiście, że byłam w Lichotce! Uwielbiam tę książkę za wszystko. Poczucie humoru, postacie, a zwłaszcza Licho <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Geek of books&tvseries&films
Również uwielbiam Licho :) chociaż Szczęsny też jest bardzo ciekawą postacią! ;)
UsuńNie wątpię, że kiedyś ją przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńJak tylko będę mieć okazję i czas (ostatnio za dużo książek czeka na półce) to na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Słyszałam o tej książce, ale jeszcze nie miałam okazji jej przeczytać. Zastanawiam się czy w ogóle to zrobię biorąc pod uwagę polską autorkę, ale może kiedyś dam jej szansę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://z-milosci-do-ksiazek.blogspot.com/
Nie warto skreślać książki tylko dlatego, że napisana jest przez polskiego autora ;) książka jest naprawdę ciekawa choćby pod względem kreowania postaci i języka :) polecam! :)
UsuńPrzeczytałam wiele pozytywnych rekomendacji tej książki i mam ją w planach od pewnego czasu. Twoja recenzja tylko potwierdza, że warto :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję i naprawdę polecam! :)
UsuńBardzo dziękuję za komentarz u mnie. Mam nadzieję, że jeszcze jakiś mój tekst Cię zainteresuje :)
OdpowiedzUsuńKsiążka brzmi bardzo ciekawie, jednak ostatnimi czasy nie mam zbyt wiele czasu, by czytać coś dłuższego. Jednak idzie na moją listę ;)
tasty-mind.blogspot.com
Czytałam wiele pozytywnych opini o tej książce
OdpowiedzUsuńNie czytałam jej więc nie wypowiem się na jej temat :P
Co powiesz na obs za obs ?-zacznij a ja się zrewanżuję
Zapraszam również na darmowy konkurs który sama organizuję :D
magicworldprincesscarmen.blogspot.com
Nigdy nie słyszałam o tej książce. Jak to możliwe? Na pewno się za nią w najbliższym czasie :D super recenzja
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
Nie czytałam, oraz nie słyszałam :\
OdpowiedzUsuńAle może to się nie długo zmieni ^^
może obs za obs ? Jeśli tak zacznij i zawiadom na blogu ! Anishia15.blogspot.com :)
Nigdy nie słyszałam o niej... melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNie znam tej książki. Twoja recenzja zachęciła mnie do jej przeczytania
OdpowiedzUsuńJako pasjonatka literackich nawiązań do mitologii słowiańskiej, nie mogę przejść obojętnie obok takiej książki! Kurczę, po Twojej recenzji jestem zmuszona ją kupić! :) Do tego ten język i cięty dowcip autorki- to jest coś co lubię! Nic, tylko czytać! :)
OdpowiedzUsuń