Masz doskonały plan na idealną przyszłość? Uważasz, że masz nad wszystkim kontrolę i nic cię nie zaskoczy? Punkt po punkcie wypełniasz swój rodzinny biznesplan, najpierw wymarzone studia, później prawdziwa miłość, dobra praca, wielki dom oraz dziecko idealne, pozbawione jakichkolwiek wad. A co tak naprawdę szykuje dla ciebie los? Czy odnajdziesz się w rzeczywistości, która tak bardzo odbiega od tego, co planowałeś?
Adam i Ewa to małżeństwo idealne. Mają swój rodzinny biznesplan, który dokładnie punkt, po punkcie wypełniają. Dobra praca, stabilna pozycja materialna, piękny dom, w którym wszystko jest dokładnie zaprojektowane. Dopełnieniem tego wszystkiego ma być pojawianie się w odpowiednim momencie idealnego dziecka. Adam marzy o synu, chociaż córka też wydaje mu się być całkiem fajną opcją. Dziecko również ma już zaplanowaną przyszłość, to znaczy ma skończyć dobre studia, pięknie tańczyć oraz być towarzyskie.
Na świat przychodzi jednak Marysia, nazywana przez Ewę Myszką. Szybko okazuje się, że wcale nie jest tak doskonała jak zaplanowali to rodzice...
Myszka rodzi się z najcięższą odmianą zespołu Downa. Zszokowane małżeństwo początkowo zastanawia się nad oddaniem dziewczynki do specjalnego ośrodka, jednak Ewa postanawia wrócić z córką do domu i nauczyć się nią opiekować.
Myszka rodzi się z najcięższą odmianą zespołu Downa. Zszokowane małżeństwo początkowo zastanawia się nad oddaniem dziewczynki do specjalnego ośrodka, jednak Ewa postanawia wrócić z córką do domu i nauczyć się nią opiekować.
Od tego momentu życie małżeństwa wywraca się do góry nogami. Cała trójka żyje w jednym domu, ale jakby osobno. Ewa pochłonięta jest opieką nad córką, czyta rozmaite książki, żeby choć odrobinę zrozumieć swoje dziecko. Adam stopniowo oddala się od swoich najbliższych, ucieka w pracę, odrzuca własną córkę. Zamyka się w gabinecie, gdzie słucha muzyki oraz również czyta książki poświęcone zespołowi Downa.
Myszka potrzebuje bardzo dużo uwagi. Rozwija się dużo wolniej niż zdrowe dzieci, Ewa ma świadomość, że jej córka nigdy im nie dorówna.
Marysia nie potrafi się dobrze komunikować, ma problemy z mową, często nawet Ewa nie wie, co dziewczynka chce jej przekazać. Pomimo tych ułomności autorka książki pokazała, że dzieci cierpiące na tę chorobę mają bardzo bogate wnętrze, że są niezwykle świadome swoich wad oraz tego, co dzieje się dookoła nich. Do przedstawienia wnętrza Myszki, Terakowskiej posłużył strych, gdzie dziewczynka wkraczała do zupełnie innej rzeczywistości. Dzieci z zespołem Downa w książce nazywane są "darami Pana", być może, dlatego Marysia przekraczając próg strychu, słyszy głos Boga i pomaga mu w tworzeniu świata.
Książka uświadamia nam, że takie dzieci jak Marysia skazane są często na odrzucenie ze strony społeczeństwa. Bohaterka "Poczwarki" z powodu swojego ciężkiego upośledzenia była niemile widziana w sklepach, a dzieci nie chciały się z nią bawić. Nawet jej rodzice, a zwłaszcza Adam, wstydzili się z nią pokazywać w miejscach publicznych, z powodu ciągłych ciekawskich spojrzeń przechodniów oraz współczucia.
Książka jest ciekawa również pod tym względem, że nie pokazuje jedynie szczęśliwego życia i radości rodziców z posiadania Myszki. Powieść ta ukazuje szarą rzeczywistość, cierpienie rodziców, ich dylematy, oddalanie się od siebie, bezsilność. To wszystko przeplatane jest dobrymi momentami, radością z małych osiągnięć dziewczynki.
"Poczwarka" to niezwykła książka, pełna sprzecznych emocji, po jej przeczytaniu nie odkładamy jej po prostu na półkę, musimy zastanowić się nad tym co chciała przekazać nam autorka. Po przeczytaniu tej lektury, nie można nie zadać sobie pytania jak my byśmy postąpili w takiej sytuacji. Poza tym Terakowska pisze w taki sposób, że nie można się oderwać od książki, chcemy przeczytać kolejne strony, rozdziały, aby dowiedzieć się o dalszych losach bohaterów. W historię Myszki wplata historię Adama, jego tajemnic z przeszłości.
Jeśli jeszcze nie czytaliście tej książki, to szybko to nadróbcie. A może ktoś już zapoznał się z historią Myszki? Co sądzicie o tej lekturze?
Czytałam. Ta książka zmusza do szerokiej refleksji. Polecam ją wszystkim.
OdpowiedzUsuńJak do tej pory czytałam tylko jedną książkę Doroty Terakowskiej i było to "Tam gdzie spadają anioły". Pozycje teh autorki zdecydowanie zmuszają do refleksji, z twojej recenzji wiem, że ta książka również należy do tych co wzruszają, zmuszają do refleksji i sprawiają, że po ich przeczytaniu nasze spojrzenie na świat się zmienia. Może kiedyś sięgnę, wtedy gdy będę gotowa na kolejną dawkę wzruszenia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :*
Polecali mi tę książkę już od gimnazjum, a ja... nie chce. Tematyka tego typu mnie po prostu nudzi, nie ważne, ile osób ją poleca. Zwykłe życie i problemy mam na co dzień, po co mi jeszcze książki do tego. Nie bym wcale po "życiowe" rzeczy nie sięgała, ale tego typu literatura za bardzo próbuje grać na emocjach.
OdpowiedzUsuńdrewniany-most.blogspot.com
Czytałam. Tej historii nie da się zapomnieć.
OdpowiedzUsuńNie czytałam, a spowodowane to jest niedoborem powieści polskich autorów na moich półkach. Co prawda nie do końca mój klimat, ale może powinnam kiedyś sięgnąć, bo rzeczywiście wydaje się skłaniać do przemyśleń i nieść wiele przesłań i wartości.
OdpowiedzUsuńJedna z książek mojego życia. Pani Terakowska pokazała mi że mam wiele szczęścia, ale też że trzeba być życzliwym i nie wytykać takich osób, a nawet starać się im pomagać, tyle, ile jestem w stanie...
OdpowiedzUsuńKsiążka po którą jeszcze niestety nie sięgnęłam, ale zdecydowanie planuję. Muszę się przygotować czuję, że to będzie wielka dawka emocji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://sunny-snowflake.blogspot.com/
Czytałam dwa razy, niestety za drugim razem to już nie było to samo...
OdpowiedzUsuńPo książkę z pewnością sięgnę, czuję, że zapoznanie się z nią skłoni mnie do wielu refleksji. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę w grudniu i była to moja szkolna lektura. Dość szybko ją pochłonęłam. Poczwarka skłania do refleksji i ukazuje nam inny świat. Również polecam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Lubię książki, w których nie idealizuje się macierzyństwa, tylko pokazuje ten temat z różnych stron. Jak najbardziej dla mnie.
OdpowiedzUsuńCzytałam inną pozycję tej autorki i pamiętam, że bardzo mi się podobała. Z tą również chętnie się zapoznam :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie moja bajka.
OdpowiedzUsuńAż dzieciństwo mi się przypomniało :) ale stałam się chyba zbyt wrażliwa z wiekiem, trudno mi przychodzi czytanie takich książek...
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam, ale na pewno to zrobię. Zapowiada się ciężka, ale bardzo wartościowa lektura.
OdpowiedzUsuńCzytałam książkę jakieś 4 lata temu i to 2 razy, ale do dziś bardzo dobrze ją pamiętam. Zresztą ciężko byłoby zapomnieć o książce, przy której wylało się tyle łez... POLECAM!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie: http://tworze-czytam-fotografuje.blogspot.com/
Chętnie przeczytam, podziwiam ludzi, którzy wychowują dzieci z zespołem Downa, muszą mieć niesamowitą siłę, żeby zmierzyć się z przeciwnościami losu..
OdpowiedzUsuń